Leżę zupełnie naga na zimnej podłodze. Czuję chłód podłogi na moich piersiach, na moim brzuchu, na udach. Cała drżę, nie drżę jednak z zimna. Drżę z… hmmm… sama nie wiem. Wyobrażam sobie, że leżę na brzegiem strumienia, słyszę sum wody. Nie, to nie woda, to moje myśli przepływające przez głowę. Tyle uczuć, tyle emocji.
Nie mogę się ruszyć. Ręce mam związane z tyłu. Stopy też mam związane i podciągnięte tak, że praktycznie dotykają mojego tyłka. Muszę podnieść oczy do góry, żeby zobaczyć mojego Pana. Siedzi na kanapie, popija wino. Rozkoszuje się widokiem swojej suki.
– gdzie się gapisz, suko – słyszę, a jednocześnie, ostry ból rozchodzi się przez przeszywa spody moich stóp. To był kije bambusowy… najlepszy przyjaciel mojego Pana.
Szybko rozumiem moje przewinienie. Posłusznie spuszczam wzrok. Pan nie musi mówić nic więcej.
Już wiecie dlaczego drżę? Już wiecie, że to nie zimno. Już wiecie, jakie to mogą być myśli i uczucia.
Są one różne.
Jest oddanie. Oddałam się mojemu Panu całkowicie. Oddałam moje ciało i umysł. On teraz rządzi.
Jest uległość. Wiem, że nie mam prawa się ruszyć. Nawet, jakbym nie była związana, muszę czekać na rozkaz Pana.
Jest silna potrzeba bliskości. Jestem, tak blisko mojego Pana, a jednocześnie, jest on tak niedostępny. Chciałabym, wstać usiąść koło niego, przytulić się i całować.
Jest podniecenie. Nie takie zwykłe podniecenie. Podniecenie, które trwa. Podniecenie, które elektryzuje całe ciało. Podniecenie, które każe mi wytrzymać każdy ból, podniecenie, które każe mi czekać cierpliwie. Bo wiem, że jak będę dobrą suką, a mój Pan będzie zadowolony, dostanę nagrodę, o której wiele kobiet tylko marzy.
Zapytacie się jak się tu znalazłam. Jak stałam się najszczęśliwszą suką na świecie. Zaraz Wam opowiem.