Wpis Pana


Wpisy Magdy zmotywowały mnie do przygotowania własnego wpisu. Muszę bowiem trochę zaprotestować 😊. Otóż, czytając jej wpisy, można pomyśleć, że jestem jakimś wirtuozem seksu i dominacji. A w cale tak nie jest. Zacząłem się jednak zastanawiać, co jest kluczem, aby właśnie wejść na poziom takiej absolutnej przyjemności, której doświadczamy.

Kluczem tu nie są jakieś mityczne, czy boskie cechy Pana, czy też jego uległej. Wydaję mi się, że kluczem są pewne cechy charakteru, które wydają się z jednej strony oczywiste, z drugiej strony są bardzo rzadkie zarówno u kobiet, jak i facetów. Tymi cechami są:

  1. Słuchanie
  2. Mówienie
  3. Dawanie

oraz…

  • (Branie)

Poniżej, może trochę chaotycznie i do tego od końca spróbuję je omówić.

Branie zapisałem nie tylko na końcu, ale też i w nawiasie. Uważam bowiem, że żadna ze stron nie może być nastawiona wyłącznie na branie. Jeżeli chociaż jedna z osób jest nastawiona na branie (nawet jeżeli jest ona Panem, lub odpowiednio Panią), ta relacja nie ma absolutnie żadnych szans powodzenia.

Dlaczego? Tu przejdźmy do kolejnych punktów.

Dawanie jest kluczem do tego, by każdy w relacji czuł się dobrze (przynajmniej ja to tak rozumiem). Wiem, że są inne podejścia i zdaje sobie sprawę, że ludzie potrafią czerpać przyjemność z absolutnie jednostronnych relacji, typu ”money pig”, ale nie ja. Mianowicie, nic nie sprawia mi takiej przyjemności, jak zobaczenie uległej u moich stóp, która przeżyła kolejny wspaniały orgazm. Z jednej strony czuję się dumny, moje ego rośnie, z drugiej strony wiem, że po takim przeżyciu ona też od siebie da dużo, bardzo dużo. Może wytrzyma więcej bólu niż zwykle, może będzie gotowa na nowe poniżenie, a może po prostu sprawi mi absolutną przyjemność.

To właśnie prowadzi mnie do wniosku, jeżeli czujesz, że w relacji więcej dajesz niż otrzymujesz (bez względu, czy jesteś po stronie dominującej, czy uległej), uciekaj!

Ale skąd wiem, jak doprowadzić ją do orgazmu, jak sprawić jej przyjemność, którą tak lubi? Tu przechodzimy do punktu „mówienie”. Tak, tak, wiem – uległa głosu nie posiada, jak każe jej milczeć, to ma siedzieć cicho. O posłuszeństwo w tym zakresie dba zarówno kijek, jak i kaganiec, który okazuje się czasami bardzo pomocny.

Ale uległa ma prawo mówić o swoich potrzebach, o tym co lubi, co sprawia jej przyjemność. A Pan ma obowiązek wziąć to pod uwagę, jeżeli chce zbudować zdrową relację Pan – uległa. Natomiast, zauważyłem, że kobiety często boją się mówić co sprawia im przyjemność. A może po prostu nie chcą – legendarne „domyśl się!”, robi przecież furorę.

Ile razu przysłuchiwałem się narzekaniu kobiet, mówiących jak ich partner nie potrafi ich zaspokoić, nie wie jak zabrać się do roboty, jak lubią być dotykane itp. Jednak, jak zadaję im pytanie, czy próbowały im to powiedzieć, zwykle odpowiedź jest „nie”. A te co uważają, że próbowały, robiły to często w grubiański lub też toksyczny sposób.

A wystarczy tylko powiedzieć, co się lubi, może szybciej lub wolniej, a może mocniej lub delikatniej. Można powiedzieć, że lubi się to albo to miejsce. Jednak to nieraz wymaga dobrej znajomości swojego ciała, którego kobiety często nie mają, a winą za to obarczają facetów.

To samo działa w drugą stronę. Pan powinien prowadzić swoją uległą po swoim ciele. On powinien wiedzieć co lubi i odpowiednio instruować swoją uległą.  

Jednak, żeby mówienie przynosiło skutek, druga strona musi słuchać. Tak, jeszcze raz podkreślam – Pan ma słuchać swojej uległej. A może inaczej, ma obowiązek wsłuchiwać się w swoją uległą. Dzięki temu ją poznaje i może bawić się jej przyjemnością, bólem i lękami.

Słuchanie ma wiele wymiarów. Można wsłuchiwać się w słowa, co mówi. Po sesji, uległa może opowiedzieć, co sprawiło jej przyjemność i dlaczego. A Pan słucha. Innym razem suka nie ma prawa mówić, więc trzeba wsłuchać się w reakcje ciała. Czy to miejsce jest bardziej wrażliwe od innych, czy może to generuje większą przyjemność.

Przecież bdsm daje takie niesamowite możliwości poznawania ciała drugiej osoby. Wystarczy ją przywiązać do łóżka i próbować dotykać, gładzić, masować, całować każdą część ciała. Pan nie musi się spieszyć. Może pozwać każdy zakamarek, każde miejsce. Próbować różnego rodzaju dotyku. I słuchać, co uległa czuje.

Podsumowując, branie jest częścią dawania. Jeżeli Twój Pan lub Pani (ale też uległa lub uległy) nastawia się bardziej na branie, uciekaj. Jeżeli oboje chcecie dawać, rozmawiajcie. Mówcie co i jak lubicie. Słuchajcie, testujcie i sprawdzajcie.

I najważniejsze, nie obrażajcie się i nie krytykujcie, jeżeli coś nie wyjdzie. Może się zdarzyć, że coś nie wyjdzie, coś będzie zbyt bolesne lub nie będzie sprawiać przyjemności. Zdarza się. Omówcie to, zastanówcie się dlaczego nie wyszło i jak możecie to zrobić lepiej.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *